sobota, 30 listopada 2013

~12~You'll be mine


                                               Sky Ferreira- night time, my time

                -Nie byłbym tego do końca taki pewny.

                       Myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy. Myliłam się. Malik trafił w sedno. Sama chciałaś zdjąć jego maskę, teraz masz. Prawda. Nikt mnie nie zmuszał, nic mi nie kazało się w nim zakochać. 
-Co ty powiedziałeś?- zmarszczyłam brwi odsuwając się od niego.- Teraz? Teraz mi to mówisz?!
-Violet, to nie jest takie proste...- zbliżał się do mnie.
-No jasne! O wiele łatwiej jest wbić mi kołek w serce, niż go wyciągnąć- prychnęłam wymijając chłopaka.
-Proszę, Vio...- złapał mnie za ramię.
                      Sądziłam, że się rozpadnę, gdy na niego spojrzałam. Był taki smutny, sponiewierany, pusty... Przypominał mi kogoś... Mnie. 
-O co mnie prosisz?
-O czas... Daj mi czas.
-Ile?
-Muszę tylko zrozumieć, co się ze mną dzieje... Tylko tyle- wzruszył ramionami.
                      Zagryzłam wargę. Jak mam mu zaufać? Cholera... 
-Dobrze- pokiwałam głową.
-A więc jest okej?- zapytał unosząc brew.
-Tak. Jest okej.
                       Usłyszałam głośny trzask drzwi. Louis wyszedł i zapewne wszystko słyszał.
-Ale jeśli to spieprzysz- podeszłam bliżej.- Zabiję cię.
                        Malik uśmiechnął się szeroko. Przyciągnął mnie do siebie i szepnął:
-Chyba zaczynam cię lubić.

                         Zapukałam do drzwi mieszkania Cheryl. Gdy tylko się dowiedziała, że uciekłam z domu kazała mi zamieszkać z nią. "Kazała" to dobre określenie. Ledwo zdążyłam zacząć, a już usłyszałam "Mieszkasz ze mną". 
-Cześć- siostra otworzyła drzwi i wciągnęła mnie do środka.
-Hej, Cher- uśmiechnęłam się obejmując dziewczynę.- Jestem ci dozgonnie wdzięczna. Nawet nie wyobrażasz sobie...
-Oj, przestań- przerwała mi.- Jesteś moją młodszą siostrzyczką. Zawsze będę się tobą opiekować.
                          Zaprowadziła mnie do pokoju, który od teraz będzie "mój". Usiadłam na łóżku i zerknęłam przez okno. 
-Cher muszę ci coś opowiedzieć- westchnęłam.
                           Siostra zrozumiała, że to poważny temat więc szybko usiadła obok mnie i chwyciła za rękę. Musiałam jej opowiedzieć. O moich uczuciach. Chciałam usłyszeć od kogoś, że wszystko będzie dobrze. Że się ułoży. Potrzebowałam kogoś, kto tak pięknie mi skłamie. Bo nigdy nie jest "dobrze".
-Spokojnie, Vio. Mamy czas- powiedziała powoli.
-Niech to pozostanie między nami.
-To będzie nasza kolejna wspólna tajemnica- uśmiechnęła się.
                          Zupełnie  jakbym słyszała wiązanie nici pomiędzy nami.

                          Cheryl stała i wyglądała przez okno. W ciszy trawiła moją opowieść. Nie powiedziałam jej o Fear. Nie mogłam jej narazić.
-Violet, to jest jedna z najtrudniejszych części naszego życia- obróciła się.- Którą musisz podjąć sama. 
-A gdybyś ty była na moim miejscu? Co byś wybrała?
-Louis wydaje się być- uśmiechnęła się.- no wiesz... Takim słodziakiem. Nie dość, że opiekuńczy to jeszcze przystojny. Natomiast Zayn... z nim nigdy nie będzie ci nudno. Z pewnością jest pociągający i taki... niebezpieczny.
                         Oj nawet nie wiesz jak bardzo.
-Osobiście wybrałabym Louisa. Potrzebowałabym takiego troskliwego chłopaka... zwłaszcza po Patrick'u. 
                         Podeszłam do siostry, która chwilę później zaniosła się płaczem. Wiedziałam, że to był bardzo delikatny temat. Chorobliwa zazdrość tego frajera, oszpeciła moją siostrę, na całe życie.


                        Nie mam pojęcia, dlaczego tam jadę.  Co mnie podkusiło, żeby znów odwiedzić to przeklęte miejsce. Och, chyba już wiem. Ten dupek, Zayn. Fiolet neonu znów powitał moją twarz. Przed mosiężnymi wrotami dostrzegłam Louisa. Groził jakiemuś nieletniemu. Nie mogłam na to patrzeć. Nie chciałam tak postrzegać mojego przyjaciela.
-Witaj, Lynn- uśmiechnęłam się do potężnego ochroniarza, którego już dane było mi poznać.
                        Ten tylko uniósł lekko kąciki ust i skinął głową pozwalając mi wejść. Wyminęłam Louisa, który jednak dostrzegł mnie kątem oka. Od razu puścił ofiarę i obrócił się w moją stronę z szeroko otwartymi oczyma. Zdążyłam tylko usłyszeć:
-Vio...
                        I już mnie nie było.
                  Nic się nie zmieniło. Klub wciąż pozostawał taki sam. Pełno otumanionych ludzi, pośród których powinnam być też ja. Gdy wkroczyłam, od razu poczułam na swoim ciele palący wzrok. Wiedziałam do kogo należał. Harry.
                  Zanurkowałam w morze tańczących. Lampy odbijały się od tancerek z lekkością wijących się wokół srebrzystych rur. Zrobiło mi się niedobrze. Po ilu dawkach narkotyków były? Trzech, ośmiu, a może więcej?
                  Im bliżej Harrego byłam, tym bardziej czułam na sobie dziwne spojrzenia. Zdarzało się, że ktoś złapał mnie za dłoń, albo za skrawek sukienki. Czułam się jak pomiędzy mackami ośmiornicy. A już po chwili stałam prosto przed jej mózgiem.
                  Weszłam po schodach. Fotel był pusty. Dziewczyny w złotych strojach siedziały na około. Podeszłam do jednej i zapytałam:
-Gdzie jest Harry?
                  Jej brązowe oczy zerknęły na mnie nieprzytomnie. Zmarszczyła brwi doszukując się sensu mojego zdania. Po chwili powiedziała:
-Chyba poszedł z Kristin do jednego z pokoi- skinęła głową za siebie.
                  Uch. Sypialnie? Domyślam się, że nie poszli tam aby gotować.
                  Skradałam się ciemnym korytarzem nasłuchując czegokolwiek. Już miałam zawrócić, gdy z jednego z pokoi wyszła dziewczyna podobna, do tych siedzących koło miejsca Harrego. Minęła mnie bez większego zainteresowania. Drzwi do pokoju nadal były otwarte. Wezbrałam w sobie resztki odwagi i zajrzałam do środka.
                   Był tam Harry. I właśnie zapinał spodnie. Och czyli tylko gotowali. No tak. Orientując się, że nie jest sam, odwrócił się. Jego oczy od razu rozniosły się iskierkami. Usta rozciągnął w szelmowskim uśmieszku. Wyprostował się ukazując podrapany tors pokryty tatuażami.
-Witaj, śliczna- postąpił o krok w moją stronę.- Mam jeszcze sporo czasu i energii, więc zajmę się tobą z największą przyjemnością- skinął na łóżko.
-Chyba sobie kpisz, Styles- skrzyżowałam ramiona na piersi.- Musiałbyś zadać sobie wiele trudu, żeby mnie tam zaciągnąć.
-Dzięki za podpowiedź- mrugnął do mnie.- Będę się starał.
                    Zagapiłam się na jego tors, gdy zakładał koszulkę.
-Chcesz dotknąć?- zapytał unosząc skrawki materiału.
                    Zmroziłam go wzrokiem i zbliżyłam się o kilka kroków.
-Chciałam ci tylko podziękować za pomoc. Gdyby nie ty Lou musiałby mnie zabić- stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek.- Natomiast mogłeś to zrobić w inny sposób- uderzyłam to samo miejsce płaską dłonią.
                    Harry uśmiechnął się słodko, jakby uderzenie w ogóle go nie zabolało.
-Bardzo mnie pociągasz Violet- musnął kciukiem mój policzek- Wbijasz noże w serca, a potem udajesz, że nic się nie stało. Sprytnie- pochylił się.- Ale ja nie jestem taki. Nie mam serca- lekko ukąsił moją skórę na szyi.
-Znajdę inny słaby punkt.
                    Wbiłam paznokcie w jego lewe, zabandażowane ramię. Odskoczył z sykiem trzymając się za ranę. Uśmiechnął się posyłając całusa w moją stronę.
-Będziesz moja, zobaczysz.

                 
__________________________________________
                     Witam :)
                      Do akcji wkracza Harry ^^ Co prawda Cheryl poleciła Louisa, ale nie bądźcie tego pewni. Szykuję dla was coś naprawdę dużego, więc mam nadzieję, że wytrzymacie ze mną do końca. W następnym rozdziale (lub za 2 rozdziały) pojawi się Katniss, a wraz z nią będzie sporo zamieszania.
                      Kolejna sprawa to taka, że zdaję sobie sprawę (wy pewnie też), że każdy rozdział zbliża nas do końca Paradise. Tak więc stworzyłam ankietę, jeśli chcielibyście czytać moje kolejne opowiadanie. Wszystko zależy od was ♥ ♥ ♥
                       Kocham was wszystkich ♥ ♥ ♥
                     

15 komentarzy:

  1. Świetny! Genialny! Cudowny! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że będę z przyjemnością czytać twoje kolejne opowiadanie, co za głupie pytanie!! :*
    Ochoch genialność tego rozdziału przekroczyła granice*.*
    I jeszcze to zakończenie z Harrym, wyborne dla moich oczu :3
    .Louis czy Zayn, Louis czy Zayn?? ygh, no ja się niecierpliwię, bo to jest wielka niewiadoma!
    Racja, ten pierwszy taki ooooo, a ten drugi no co za gangsta :D
    Hahahah, jezujezu ja chce jak najszybciej nowy rozdział, tyle pytań tyle pytań...
    Buziaki i pozdrowienia !:***
    No i weny oczywiście ; D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż za głupie pytanie. OCZYWIŚCIE, ŻE CHCIAŁABYM CZYTAĆ TWOJE NOWE OPOWIADANIE! Szczególnie, że dzisiaj po raz kolejny udowodniłaś, że masz wielki talent. Wprowadzenie do akcji Harrego to strzał w dziesiątkę. Czuję, że ten chłopak narobi trochę zamieszania. I dobrze! Co prawda, Cheryl poleciła Louisa, no ale ja już nie jestem do końca pewna, czy aby Louis jest odpowiedni dla Violet. Już tłumaczę dlaczego. Na początku opowiadania Violet była cicha, wycofana i zupełnie niepewna siebie. Teraz zaś pokazuje zupełnie inną stronę. Sama idzie do klubu, spotyka się z Harrym, a Louisa ignoruje, kiedy ten chce coś do niej powiedzieć. Jej postać nabrała pewnej ostrości, którą wprost uwielbiam. Cieszę się ogromnie, że pokazałaś jej odważniejszą stronę.
    Ale, hola hola. Pierwsze skrzypce odgrywa w dzisiejszym rozdziale Harry. Harry i jego genialna wypowiedź:
    "Będziesz moja, zobaczysz."
    A ja powiem, że nie mogę się tego doczekać. Więc do dzieła, Styles!

    Pozdrawiam ciepło i życzę weny! Choć myślę, że masz jej pod dostatkiem, bo za każdym razem tworzysz coś równie niesamowitego. Ach, jeden wielki talent z Ciebie, kochana. Dziękuję, że jesteś i dla nas tworzysz. Mamy tu prawdziwy skarb.
    Buziaki! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam szczerze, że czytam twojego bloga od... samego początku. Byłam z tobą duchowo, a w żaden sposób nie doceniałam twojej pracy, czyli po prostu nie komentowałam, za co szczerze przepraszam. wiem, że jest to cholernie wkurzające, gdy czytelnicy tak robią.

    Pierwsze, o czym wsponę, to postacie. Strasznie utożsamiam się z Violet, poniekąd dlatego, że mamy podobny problem, za co wielki plus dla ciebie. Podoba mi się to, jak raz boi się pomyśleć o Kattins, a następnie jest w stanie pokazać pazurki Stylesowi. Wyszło takie niby rozchwianie emocjonalne bohaterki, ale to nie jest jej minusem, a wielkim plusem, bo, o dziwo, wyszło ci to nadzwyczaj naturalnie. Zrobiłaś coś... cóż, niemal niemożliwego.
    Kolejną sprawą są chłopaki - zawsze byłam fanką Malika. Większość opowiadań, które czytuje są właśnie o nim. A tutaj BAM - bardziej podoba mi się Lou! Jest taki opiekuńczy, a jednak ma w sobie coś z bad boy'a. A Harry, mimo iż nie jest ogólnie moją ulubioną postacią, to tutaj zawsze mnie urzeka. Uznanie dla autorki
    Zaciekawiłas mnie dopiskiem do rozdziału. Już od dawna czekam, aż Vio spotka Kattins i będzie kontrowersja. Kurcze, do tego okropnie mnie zaciekawiłaś : " Szykuję dla was coś naprawdę dużego, więc mam nadzieję, że wytrzymacie ze mną do końca". I. JAK. JA. MAM. TU. WYTRZYMAĆ?!
    A bloga na pewno będę czytać c:
    Pozdrawiam i zycze weny. Wybacz za błedy, ale piszę na zepsutej klawiaturze i ledwo co udało mi się skleić ten komentarz.
    http://flower-of-innocence.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg! Hazz:-* ja kce Hazzusia<3 jprd!! Weź ty pisz! Jesteś mym narkotykiem;-) ja wolałabym troszke bardziej Louisa ale pojawił się Harry i cholernie chce żeby jednak oni byli razem. Jak ja kofam to opowiadanie!!!! Pisz!!!! Szybko!!:-*

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie wierzę, że zaraz koniec. Ty sobie żart ze mnie robisz? :C Nie zgadzam się! TRZY RAZY NIE, DZIĘKUJEMY!!
    Nie możesz mi tego zrobić :C Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo uwielbia twoje opowiadanie, naprawdę.
    Jestem załamana tym, że Louis znowu jest wykorzystywany. Jestem zła na Violet za to, że go wykorzystuje! Jak coś jest nie tak i pokłóci się z Zaynem, to leci do Louisa, a potem jak Zayn ją przeprasza, to od razu o nim zapomina! Rany, mam ochotę walnąć ją rondlem w łeb! Tylko tego nie lubię w Violet, bo ogólnie jest cudowna, ale to co ona robi jest nienormalne...
    Harry *.* Już wspominałam jak bardzo lubię tą bestię? Jest cudowny i taki jhsdjfs <3 Lubię go w takim wydaniu i o rany *.*
    Brak mi słów <3
    Szykujesz coś dużego? Jestem na TAK!
    Rozdział jest fenomenalny, Kochana <3
    Pozdrawiam i życzę weny <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie umiem pisać długich komentarzy, dlatego napisze tylko NAJLEPSZY<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka ;)
    Cieszę się, że dodałaś już rozdział bo jestem zakochana w tej historii!
    Dzisiaj komentarz będzie krótszy bo właśnie umieram sobie z gorączką w łóżku :/
    Nie byłam w stanie tego przewidzieć :)
    Czekam na nowy życzę weny i taka jedna sprawa...tęsknię potwornie!
    Kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawet nie myśl o końcu tego opowiadania! Niech ono trwa wiecznie :D Ugh, czemu Violet taka jest? Niech w końcu zadecyduje na kim jej naprawdę zależy, no ale cóż, takie uroki opowiadania. Rozdział wyszedł Ci genialny, z resztą jak każdy! Wydaję mi się, może słusznie a może nie, że Louis tutaj sporo namiesza, może być jakaś 'bitwa' dwóch zakochanych w Violet chłopaków. Ale to tylko moje domysły. A Harry.. No cóż. Nie lubię go w tym opowiadaniu, ale może potem zmienię do niego nastawienie. Życzę weny i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Niedawno przeczytałam wszystkie rozdziały tego opowiadania i mówiąc szczerze, nie żałuję. Twoje opowiadanie jest wyjątkowe, naprawdę. Urzekła mnie jego inność i klimat panujący w tym opowiadaniu. Sprytnie lawirujesz między takimi zwykłymi, lekkimi tematami, a mroczniejszą atmosferą i cześcią życia bohaterów. Wielki plus.
    Violet jest bardzo podobna do mnie. Pod wieloma względami, których nie będę wymieniać. Po prostu podczas czytania, utożsamiam się z jej postacią. Ojej, Harry wkroczył do akcji. Miałam gęsia skórkę kiedy przeczytałam słowa, które mówił do Violet, na miejscu dziewczyny byłabym przerażona w cholerę. Do czego Styles może się posunąc? Zobaczymy.
    Kończę już. Możesz być pewna, że zyskałaś nową czytelniczkę, na pewno będe się starała regularnie komentować. Z niecierpliwością czekam na kolejny i życzę weny x

    Miałabyś chwilę żeby zajrzeć do mnie? Dopiero dodałam prolog x http://sheltered-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. kochanie, jakie to jest świetne!

    OdpowiedzUsuń
  12. Trafiłam tu przez przypadek, przeczytałam ten jeden rozdział i muszę powiedzieć, że zacznę czytać wszystko od początku. Zaintrygował mnie Twój styl pisania. Jestem ciekawa dalszych pomysłów. Na razie ode mnie to wszystko, ale czekam na więcej.
    Pozdrawiam :*
    [spojrz-w-moje-oczy.blogspot.com]
    tt: @Gattino_1D
    P.S Proszę, informuj mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział jak zwykle wspaniały. Czekam na następny i mam nadzieje że nie każesz nam długo czekać. Pozdrawiam Kate

    OdpowiedzUsuń
  14. Twoje opowiadanie nie jest dobre, cudowne, czy wspaniałe - Bo tego nie da się opisać słowami.Żaden rodział mnie nie urzekł -Tylko uzależnił. Śledzę wzrokiem każde zdanie stwarzając prawdopodobny bieg wydarzeń- Jednak za każdym razem ponoszę porażkę. Przenoszę się w świat twojej wyobraźni. Twoich bohaterów. Opisujesz wszystko tak, że w każdej sytuacji stoje obok i patrze . Jednak zamiast ekranu komórki widze przebieg wydarzeń. Adrenalina siedząc na podłodze? Why not? Tutaj wszystko możliwe.
    Pozdrawiam Vik

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow przeczytalam twoj blog chyba w godz bo tak mnie zaciekawil czekam na nastepne rozdzily bo te ktore tutaj juz sa , sa cudowne. Masz talent.

    OdpowiedzUsuń