niedziela, 8 grudnia 2013

~13~Kiss


                             The Raveonettes- I wanna be adored

                   Przeciskałam się pomiędzy ludźmi, aby jak najszybciej dojść do Zayn'a. Stanęłam na uboczu obserwując jak te wszystkie łatwe panienki kręcą tyłkami wokół niego, jak wieszają mu ręce na szyi, a on nawet na to nie reaguje. Czy aby na pewno dobrze zrobiłam? Może zbyt łatwo mu uwierzyłam?
                  W końcu, gdy się obrócił i mnie zobaczył postanowił wyminąć "fanki", które zapewne obiecywały mu niezapomnianą noc, że będzie w niebie i tak dalej. Przewróciłam oczyma i odepchnęłam się od barierek wchodząc ponownie do klubu. Zerknęłam na podwyższenie. Na fotelu siedział Harry i z tajemniczym uśmiechem obserwował mnie. Zasiadłam przy barze.
-Podaj cokolwiek. Byle mocnego- mruknęłam do młodego barmana.
                   Pijąc łyk za łykiem nawet nie spostrzegłam, że ktoś stoi obok mnie. Po chwili poczułam czekoladę gdy siadał obok.
-A więc jednak przyszłaś...-westchnął.
-Tak. Ale chyba zepsułam ci plan zaliczenia kilku fanek- poruszyłam brwiami dopijając drinka.
-Jesteś zazdrosna?
-Nie skądże... Osoba zakochana w ogóle nie jest zazdrosna- przewróciłam oczyma.- Oczywiście, że jestem zazdrosna! Nie mogę patrzeć na te dziewczyny. One są takie... ładne, a ja- urwałam i zeskoczyłam ze stołka.
                   Ten chłopak naprawdę zaczyna działać mi na nerwy. Niedługo nocne powietrze nie będzie już działało. Usłyszałam czyjeś kroki. Byłam bardzo zdenerwowana. I zazdrosna. Oparłam się czołem o drzewo.
-Jesteś bardzo do kogoś podobna- zadrżałam spoglądając na cwaniacki uśmieszek Malik'a.
-Tak?- zmarszczyłam brwi.- Mam nadzieję, że nie do żadnej z twoich wielbicielek.
                     Chłopak westchnął ciężko. Wyprostował się i podszedł bliżej.
-Do naszego liceum chodziła kiedyś pewna dziewczyna... Nigdy nie widziałem, żeby z kimś rozmawiała, czy się śmiała...- zmarszczył brwi patrząc na suchą ściółkę.
                      Mój żołądek się skurczył. Czułam jak słabnę, jak blednę. Gdybym mogła jakoś uciec... Rozpłynąć się... Nie chciałam tego słuchać. Nie chciałam słuchać jak mówił o niej. O osobie, którą kiedyś byłam. Ugly Violet.
-Zrobiłem jej wiele rzeczy, za które żałuję... I żałuję za te, których nie zrobiłem- pokręcił głową, a mnie coś ścisnęło za gardło.
                      Nie wiedziałam, o których "rzeczach" mówi. Tak naprawdę nie pamiętałam by cokolwiek złego mi zrobił. A może po prostu nie chciałam pamiętać...
-Ona nagle zniknęła- podniósł wzrok.- Później pojawiłaś się ty.
                      Moje tętno gwałtownie przyspieszyło. Czułam, jakbym miała się rozpaść.
-Jesteście podobne... Obie- westchnął.- Nie wiem jak to nazwać... Jesteście tak cholernie tajemnicze i ciche...
-Lubiłeś ją?- zapytałam prostując się.
                      Niech role się odwrócą.
-Ledwie znałem...- mruknął cicho.- Nawet nie wiem jak miała na imię.
                      Prychnęłam.
-No to rzeczywiście ci na niej zależało...
-Tego nie powiedziałem- odparł gwałtownie.
                      Auć?
-Dlaczego jej nie pomogłeś? Nie pomyślałeś, że może potrzebuje pomocy?! Że czuje się jak potwór i nie potrafi sobie z tym poradzić?!- uniosłam się.
                     Mój oddech przyspieszył, gdy słodko pachnąca dłoń Malik'a zasłoniła mi usta. Chłopak zacisnął powieki stojąc przede mną. Oj, czyżby sumienie zbierało swoje żniwa?
-Jesteś taka słodka, gdy się unosisz- mruknął sunąc nosem przez mój policzek.- Ta dziewczyna to przeszłość... Teraz liczysz się ty, Violet.
                      Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Tak mówią ludzie. I tak właśnie czułam. Bo przecież powiedział, że jestem przeszłością i jednocześnie,że teraz się liczę. Dlaczego to tak boli? Bo tak właśnie smakują tajemnice, suko. Ugryzłam swój język pragnąc aby ten głos został zduszony przez miliony następnych.
                      I nagle chłód musnął moje wargi, gdy dłoń Malik'a ześlizgnęła się na korę drzewa. Patrzył głęboko w me wyprane przez świat oczy. Nie wiem co tam spostrzegł. Mam nadzieję, że nie prawdę. A potem tylko pochylił się i szepnął:
-Ja też jestem o ciebie zazdrosny... Jak cholera.
                       A potem moja dusza została ściśnięta w pięści spełnienia. Całe życie o tym marzyłam. Wyobrażałam sobie jak to by było... Całować Malik'a.  Nie mogłam uwierzyć, że jego ciepłe wargi z zachłannością muskają moje. Czułam jak nasze oddechy się mieszają. Jego duże dłonie na moich biodrach, pasowały idealnie. Posiadanie go tak blisko siebie... Pochłaniając słodycz ciepłej czekolady z jego ciała... Skłamałabym mówiąc, że miałam kontrolę. W ogóle jej nie miałam. Ona uciekła i schowała się za plecami Zayn'a. Wszystko zależało od niego.
                       Czy można umrzeć ze szczęścia? Jeśli tak, to właśnie umieram. Czuję jak maleńkie piórka unoszą mnie do góry... Jest tak zimno i ciepło zarazem. Żegnaj marny świecie, właśnie odchodzę. Masz jednego niewolnika mniej. Brawo, oby tak dalej.
-Nigdy czegoś takiego nie czułem... Nie mogę zasnąć, bo cały czas siedzisz w mojej głowie. To trochę wkurzające- wyszeptał prosto w moje usta.- Możesz mi powiedzieć co to takiego?
-To chyba miłość, Zayn- przeczesałam palcami jego włosy.
                         Przeszedł mnie dreszcz. Poczułam mrowienie w głębiach brzucha. Co ty ze mną wyprawiasz, Malik?!
-Chyba się zakochałeś.

                          Sądziłam, że teraz będzie już łatwo. Że będę cieszyła się czekoladowym pocałunkiem. Ale nie. To nie takie proste. W nocy nie mogłam zasnąć. Zżerały mnie wyrzuty sumienia. Dlaczego cały czas miałam przed oczami pokrzywdzoną twarz Louisa? Bo jesteś suką. Zamknij się, do cholery!
                          Następnego dnia krążyłam wzrokiem po szkolnych korytarzach. Nigdzie nie mogłam znaleźć mojego przyjaciela. Jak za starych lat, Ugly Violet.
-Lou!- zawołam zauważając jego błękitne oczy wpatrzone w czyjąś twarz.
                          Stała przed nim dziewczyna. Wysoka, blondynka o dużym... Katniss. Krew momentalnie zastygła w moim ciele. Zrobiło mi się zimno. Czułam jak znikam, jak blednę. Cofnęłam się o krok. Co ja robię? Drugi krok. Dlaczego on z nią rozmawia?
-Czujesz to? Tak właśnie pachniesz, Violet... Strachem
                           Obróciłam głowę. Ten głos był tak wyraźny... Sądziłam, że ktoś za mną stał. Ale przywitało mnie tylko smutne, szare światło poranka. Zerknęłam w stronę Louisa. On wpatrywał się w Katniss coś do niej mówiąc. Po chwili spojrzenie jej zielonych oczu opadło na mnie niczym gilotyna.
                            Wycofałam się i oparłam o szkolne szafki. Czułam jak się kruszę, jak upada moja dusza. Musiałam wyjść na dziedziniec. Na powietrze. Tutaj było zbyt wiele wspomnień.
                             Uciekłam prosto w ramiona wiatru. Całował moje usta, dłonie, szyję, powieki... Był jedynym wiernym mi przyjacielem. Wtedy zauważyłam błękitną bluzę. Plecy tak dobrze mi znane. Louis.
                              Podbiegłam i popchnęłam go lekko przykuwając jego uwagę.
-Hej, Violet...- uśmiechnął się obracając w moją stronę.- Co się stało?
-Ty mnie pytasz, co się stało?- wydyszałam.- Katniss, to się stało!
                               Zagryzłam wargę.
-Powiedziałeś jej! Powiedziałeś kim jestem!- zawyłam czując krwiste łzy. Uniosłam dłonie i zaczęłam bezsilnie uderzać w jego klatkę piersiową.
-Violet, przestań!- złapał mnie za nadgarstki przyciskając dłonie do swojej piersi.- Powiedziałem jej to, co uważałem za słuszne, ale... nie zdradziłem tajemnicy- przejechał dłonią przez mój policzek.- Nigdy bym tego nie zrobił.
-Boję się- spuściłam głowę uderzając nią miarowo w ciało Lou.- Tak cholernie się boję. Nie chcę tych wspomnień. Nie chcę, żeby to wszystko wróciło... Nie zniosłabym tego bólu po raz drugi. Zabiłabym się, Louis- uniosłam na niego wyblakły wzrok.- Zabiłabym się.
                                Złapał mój podbródek i ścisnął.
-Nigdy. Więcej. Tak. Nie. Mów
-Ale to pra...
-Nie!- warknął.- Za bardzo mi na tobie zależy, żebym pozwolił ci odejść.
                                Znów chciałam zaprzeczyć, zaprotestować. Ale zabrakło mi siły. Ostatni promyk energii zgasł pod wpływem silnych ramion Louisa. Zdusił go doszczętnie. Ucałował moje włosy jak najdelikatniejszą rzecz na świecie.
-Przepraszam, że widziałaś moją drugą twarz- westchnął.- Wtedy, w "Fear".
-Nic się nie stało. Po prostu byłam trochę zdezorientowana. Po prostu uciekłam- zacisnęłam mocniej powieki bojąc się mojego nadciągającego zdania.- Louis muszę ci o czymś powiedzieć... Całowałam Zayn'a i...
-Wiem o tym- mruknął cicho.
-Skąd?
-Nigdy w życiu nie widziałem,żeby się tak uśmiechał.
_________________________________________
                                 Witam was! ♥
                                  Aż się wzruszyłam- pod poprzednim postem było 15 komentarzy! Nigdy bym czegoś takiego się nie spodziewała! Rozkleiłam się ♥ Dziękuję, dziękuję dziękuję ♥ I tak oto 13 rozdział za nami. Jak wrażenia? Z chęcią poczytam ♥
                                  Druga sprawa to taka, że trochę tych głosów nazbierało się w ankiecie, więc już mam prolog nowego opowiadania Light. Także z Zayn'em ♥ Oto zwiastun bloga, którego otwarcie już 21 grudnia! Mam nadzieję, że wam się spodoba ♥   Trailer Light



                     

16 komentarzy:

  1. Jejku no. Rozdział po prostu asdfghjk *-*
    Zwiastun świetny. Na pewno bd czytać opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAA!!! Chyba umieram.
    Dziewczyno, wiesz jakie dziwne uczucie towarzyszyło mi podczas czytania tego rozdziału. Chwilami brakowało mi oddechu.
    A po przeczytaniu ostatniego zdania... WOW!
    Ja się pytam, co ty ze mną robisz? To opowiadanie zawładnęło moją głową i jestem pewna, że tak szybko jej nie opuści. Czekam więc na nowy rozdział z niecierpliwością! Jestem pewna, że po raz kolejny nas zaskoczysz ♥

    Ach, no i zwiastun nowego bloga jest przegenialny. Już się nie mogę doczekać 21 grudnia, kiedy wystartujesz z pierwszym postem!

    KOCHAM CIĘ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochanie, uwielbiam to opowiadanie! Jestem od niego uzależniona, mogę je czytać godzinami. Cudowne :)

    +
    "Perfekcjonistka. Dziewczyna nienawidziła tej cechy w swoim charakterze, jednocześnie kochając. Chciała by jej życie takie było. Mamusia z obiadkami, idealna przemiana materii, pięknie układające się włosy i cudowny chłopak. To było takie banalne, proste, idealne. To by uszczęśliwiło blondynkę. Rozmyślająca dziewczyna nie zauważyła gdy, w drzwiach pokoju stanął Zayn."
    czyli zapraszam do siebie na pierwszy rozdział :)
    http://got-a-secrets.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Leżę okryta cienką kołdrą i próbuje zasnąć- nie potrafię. O czymś zapomniałam... Wyciągam dłoń w stronę szafki nocnej na której zazwyczaj kładę telefon. Sprawdzam godzinę, zastępstwa na następny dzień, pocztę. Nie... To nie to. Założyłam słuchawki na uszy- może samo przyjdzie. Po raz ostatni spoglądam na tapetę ekranu - Paradise... A Może akurat ... Sprawdzę. --------------------
    Mogłam nie sprawdzać... Mogłam jednak o tym zapomnieć... Czuję się jak dziecko któremu rodzice zabronili wyjść na plac zabaw, bo w deszczu mogłoby się przeziębić...- nie. To. beznadziejne porównanie. Ooo.. Już mam. To jak rozładowanie się telefonu podczas jazdy autobusem na wycieczce. BEZSILNOŚĆ.. Mam niedosyt :-D Moja wypowiedź jest cała bez sensu ale jakoś nie uniem napisać nic mądrego. ;-)
    - Vik

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny zwiastun, już wiem, że będę z niecierpliwością czekać na każdy rozdział twojego następnego opowiadania! :)

    Co do rozdziału, boże... Ja nie wierzę. Najpierw tyle takiego momentu ooo z Zaynem, a na koniec Louis... Chcesz mnie doprowadzić do rozpaczy?!
    Kocham i jednego i drugiego, co w sumie jest potworne.
    Przez ciebie nie umiem zdecydować.
    Dobrze się z tym czujesz? :p
    Kochamkochamkocham ten rozdział, ale chyba nie będe mogła dzisiaj przez Ciebie spać. Słabo troszeczkę... :(
    Weny życzę!
    Kocham cię :**

    OdpowiedzUsuń
  6. O - do akcji wkracza Kattins! Czekam na bezpośrednią konfrontacje z bohaterką! :D
    Ciekawi mnie, jak Harry będzie próbował zdobyć Vio. Czy Zayn i Lou mu przeszkodzą? Cholera, naprawdę nie mogę się tego doczekać!
    Jestem rozdarta... Z jednej strony wolę Malika i zawsze o nim czytam opowiadania, ale (już o tym wspominałam, ale z innego, starego konta) Lou jest taki opiekuńczy i kochany, ale jak widać umie też być twardzielem. Boże, on jest po prostu idealny! Kocham to, jak wykreowałaś jego postać!
    A pocałunek z Zayn'em... w końcu. Mam taki niedosyt! Chcę więcej, więcej i jeszcze raz więcej! To opowiadanie jest w każdym calu PERFEKCYJNE!
    wybacz ze moją nieskładną wypowiedź. Ale te emocje... za dużo ich! Czekam na nexta, ojj, tak cholernie na niego czekam! Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyś mnie o nim powiadomiła. Zaobserwowałabym bloga, ale jakoś blogi i tak mi się nie zapisują, więc jestem w kropce. Błagam ;o;
    W wolnej chwili zapraszam do mnie : http://the-innocent-flower.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochanie,
    Dzięki tobie zlałam niemiecki i nic nie wiem z lekcji, ale mogłabym tak częściej :**
    Ich pocałunek, jejku, jejku, jejku..
    Myślałam, że koleżanki będą mnie na lekcji reanimować! :p
    Brak mi słów... Chcę jeszcze!
    I Louis :c
    On ją naprawdę kocha :/
    Ale jaram się Violet i Zayn'em
    Omomonomo *.*
    Gratuluję, tylu komentarzy, chociaż uważam, że należy ci się dwa razy tyle ;)
    Czekam na nowy, a na przerwie zobaczę zwiastun :D
    Oczywiście więcej napiszę ci o rozdziale na fb ^.^
    Kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Violis, bo są słodką, dbającą o siebie parą. Lou daje jej poczucie bezpieczeństwa i kocha całym sobą. W takim samym stopniu uwielbiam Zolet, bo ich pociąg fizyczny czuć przez ekran monitora, ale Zayn może wciągnąć Violet w niezłe kłopoty. Podoba mi się, to jak zmieniła się Vio. Jest odważniejsza, nie taka zagubiona. Przynajmniej z zewnątrz. No i jest jeszcze tajemniczy, zepsuty do szpiku kości Harry, który próbuje zdobyć naszą bohaterkę. No tak, najbardziej podnieca go, to czego mieć nie może. To wyda się dziwne, ale jego też polubiłam. Zdobył moje serce w ten swój specyficzny sposób. Jestem skołowana, bo nie wiem co będzie dalej, a myślałam, że wiem. Masz w tej chwili wstawić następny odcinek bo umrę! <3
    Wspaniale piszesz, oby tak dalej :*
    Całuję <3
    @Gattino_1D
    [spojrz-w-moje-oczy.blogspot.com]
    [gotta-be-you-darling.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  9. Co Ty ze mną robisz? Sama już nie wiem Zayn, czy Louis? Do tej pory stawiałam na Louisa, teraz zachwianie. Jednak chyba nadal wole Tomlnsona <3 Nie mam pojęcia jak to robisz, czyta się to tak świetnie. Uwielbiam Ciebie i Paradise. Wiem, że niedługo koniec, ale nie wyobrażam sobie dnia bez oczekiwania, a w końcu przeczytania tego cudownego opowiadania. Bardzo, bardzo i jeszcze raz BARDZO się cieszę, że na tym nie zaprzestajesz. Jesteś świetna :***
    Chciałabym coś jeszcze napisać żebyś wiedziała, że czytam i naprawdę mi zależy i chcę żebyś wiedziała że jest super. No ale, no właśnie już nie wiem co. Tak bardzo to uwielbiam. Wiem, że z każdym kolejną linijką moje zdania są coraz bardziej bezsensowne ;) Ale chce napisać dużo, tak jak inni, chce żebyś czytała ten komentarz z uśmiechem na ustach :)
    Ciekawa jestem co będzie dalej, jak się zakończy, z kim w końcu będzie Violet. Jestem tak podekscytowana, gdy widzę, że dodałaś coś nowego. Nawet sobie nie wyobrażasz, co czuję gdy oczekuje na kolejną część. Jesteś niesamowita. Wiem powtarzam się, ale teraz przypomniałam obie, że zazwyczaj opowiadania, imaginy są pisane w zupełnie inny sposób niż tu. Ty piszesz tak dojrzale, bezbłędnie, lekko...
    Kocham Cię<3
    No i jeszcze co do tej (CUDOWNEJ) części pocałunek Zayna i Violet był taki Awwwwwwwwww<3
    Ale Louis..........tutaj brak mi słów ON jest IDEALNY :***
    No jeszcze Katniss....
    A jeszcze co do Louisa to tak nie chcę, żeby został skrzywdzony, On jest taki doooobry...
    Dobra kończę już :*************
    Yourreader

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana. Co ja mogę tutaj napisać. NA twoje opowiedanie brak słów. Bardzo zaskoczyłaś, mnie ty mocałunkiem Zayn'a i Violet. Co było trafem w dziesiątkę. Mam nadzieję, że będziesz tak dalej pisać i nie skończysz tak szybko tego cuudownego opowiedania. Dodaj jak najszybciej następny bo jak zwykle czuję niedosyt. Pozdrawiam Kate

    OdpowiedzUsuń
  11. Od wczoraj jestem Twoją fanką! Opowiadanie jest cudowne. Przeczytałam je całe i powiem jedno! Piszesz zajebiście i ja chcę więcej! Sama nie wiem czy wolałabym żeby Violet była z Malikiem czy z Tommo. Cholera nooo. W każdym bądź razie, dodałam do obserwujących i zamierzam przeczytać wszystko co tylko napiszesz:) A już nie mogę się doczekać następnego! Buźka:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystcy się tu tak rozpisują. Woow :-* Nie chciałabym się narzucać ( niektórzy się denerwują jak ktoś tak wypytuje ) Kidy następny rozdział?
    Vik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie narzucasz się, kochana ♥
      Następny rozdział planowałam na niedzielę.
      Chociaż teraz sądzę, że uda mi się go dodać jeszcze w sobotę ♥

      Usuń
  13. W sobotę? :-* Nawet nie wiesz jak mnie podniosłaś na duchu. Przedwczoraj moje i tak już beznadziejne życie legło w gruzach. Dowiedziałam się że przez następne.. Półtora roku mam się użerać z gipsowym przyjacielem bo mam zjebany kręgosłup. Jeszcze moja mama ledwo co wyszła ze szpitala po operacji a tu już. Dzisiaj rano KaBoom. 3 letnia siostra zapalenie oskrzeli i ona też do szpitala. Mnie chyba już Bóg opuścił. Przepraszam że się rozpisję na blogu jak na zgłoszeniu w trudnych sprawach, ale wiedz że dzięki twojemu talentowi uszczęśliwiasz ludzi i nie ważne jak to grono jest wielkie. Nie umiem słowami opisać tej historii powstałej spod twoich rąk bo żadne z nich nie są odpowiednie. Dziękuję :-*
    -Vik

    OdpowiedzUsuń
  14. Omg omg omg, uwielbiam Zayna i Violet! Co prawda szkoda mi Louisa, nawet bardzo, ale mam wrażenie, że Zayn pasuje do nie bardziej. Tak cos czułam, że Zayn prędzej czy później kapnie się, że Violet jest tą dziewczyną. Ale dobrze, że nie miał jej za złe, że ukrywała prawdę czy coś podobnego.
    Bardzo polubiłam twoje opowiadanie, ma w sobie cos takiego... Niezwykłego i innego.:)
    Z niecierpliwością czekam na następny!
    Zapraszam do siebie na pierwszy rozdział: http://sheltered-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń