piątek, 10 stycznia 2014

~17~Goodbye kiss




                 Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek tak bardzo drgały mi dłonie. Byłam jak rażona prądem. Informacja mocno zdzieliła mnie po głowie. Zayn miał wypadek. ZAYN MIAŁ WYPADEK. To jest cholera niemożliwe!
-Zayn Malik- wysapałam jednym tchem.
-Przepraszam kim...?- młoda pielęgniarka podniosła na mnie wzrok.
-Gdzie on jest?- przerwałam jej siląc się na spokojny ton.
-Najpierw musi mi pani powiedzieć kim pani jest- kobieta podniosła ton.
-Jestem jego dziewczyną!
                  Kurde, te słowa zabrzmiały tak... ogromnie.
-Niestety...
-Kim mam być, żeby się tam dostać?!- zapytałam z rozpaczą.- Nikim?! W takim razie jestem nikim! Pasuje?!
-Widzę, że bardzo ci zależy młoda kobieto...
-A pani zależy, żeby oddychać?- syknęłam.
                  Małe okulary zsunęły się na jej garbaty nos. Spojrzała na mnie cierpko i mruknęła:
-Sala 16, drugie piętro.
                  Nawet nie zdążyła dokończyć, pognałam niczym poparzona we wskazane miejsce. Potykałam się raz po raz na schodach. Ale za bardzo mi zależało, żeby się poddać, czy zatrzymać. Tak mi się tylko wydawało.
                   Bo gdy zobaczyłam czarne cyferki 1 i 6, uderzyłam o mentalny mur. Nie mogłam ruszyć się z miejsca. On tam jest. Tuż za ścianą. Ze śmiercią tańczącą na wytatuowanym ramieniu. Przełknęłam ślinę i westchnęłam. Rozejrzawszy się po raz ostatni, dostrzegłam w tłumie młodą, obrzydliwie grubą dziewczynę.
                   Stała jak wryta i patrzyła prosto na mnie. Miała rdzawe, suche włosy, pełno piegów na bladej twarzy, brązowe, wyprane oczy. I bliznę na przedramieniu. Boże... To byłam ja. To byłam ja z przeszłości. Nie mogłam oderwać wzroku od tego uosobienia smutku. Ona wołała milczeniem o pomoc. Ale nikt nie usłyszał. Otworzyła szeroko usta jakby chciała zaczerpnąć oddechu.
                    Wystarczyło mrugnięcie okiem, aby zniknęła. Jak za starych dobrych lat. Zniknęła tak jak zawsze.
                     Otrząsnęłam się z amoku. Moja wyobraźnia zaczyna szwankować. Wszystko po kolei zaczyna szwankować. Serce, umysł... Cichutko pukam do drzwi, choć i tak wiem, że nikt się nie  odezwie. A potem uchylam drzwi i znowu słyszę pisk, jakby serce umarło.
-Zayn- szepczę.
                      Oto on. Najbardziej nieprzewidywalny, niebezpieczny człowiek świata. Mojego świata. Leżał przede mną w białym łóżku. Wyblakły. Z podpuchniętą, rozciętą wargą i zamkniętymi oczyma. Na jego ramionach malowało się kilka siniaków, poza tym wyglądał całkiem dobrze (jak na prawie umarłego).
                       Podeszłam bliżej i wtem otworzyły się drzwi do sali. Obróciłam się z dudniącym w piersi sercem. Lekarz w podeszłym wieku uśmiechnął się lekko.
-Dziewczyna?
-Tak- westchnęłam.- Znaczy... To skomplikowane. Zanim miał wypadek, pokłóciliśmy się i... To chyba moja wina.
-Jak to?- lekarz podszedł bliżej sprawdzając wszystkie wyniki i rzucając co jakiś czas okiem na mnie.
-Zayn powiedział mi kiedyś, że jestem jedyną, która może go zabić. Dodał też, że Z miłości leczy tylko śmierć.
-Wygląda, że to poważna sprawa- mruknął doktor wpisując coś do kart.- Ale nie obwiniaj się, dziecko... To nie twoja wina. To wina życia. Wszystko się za sobą ciągnie. Jedno za drugim.
                       Patrzyłam na mężczyznę jak zaczarowana. Dlaczego? Dlatego, że miał rację?
-Proszę niech mi pan powie tylko jedno- zaczęłam, gdy lekarz chciał już wychodzić.
-Tak?- uniósł brwi.
-Wyjdzie z tego?- zagryzłam wargę.
                      Mężczyzna westchnął pocierając czoło.
-Owszem, ale jest mały problem...
-Jaki?- krew ścięła puls moich żył.
-Pieniądze. Zayn nie ma rodziny, a pieniądze, których swoją drogą i tak ma dużo jak na tak młody wiek... Nie wystarczają, aby pokryć wszystkie koszty leczenia. Do tego mamy pewne przypuszczenia, iż rak może wracać.
                      Jezu... Dlaczego to zawsze tak boli, gdy go kocham.
-Ach- tylko to byłam w stanie wykrztusić.
                      Zresztą nie musiałam nic więcej. Lekarz wyszedł zostawiając nas samych. Całkiem samych.

                      Westchnęłam głęboko. I nagle poczułam jak coś chłodnego oplata moją dłoń. Drgnęłam przestraszona, ale nie odsunęłam się. Spojrzałam przed siebie.
-Zayn- szepnęłam otępiała.
                       Chłopak oddychał ciężko. Każdy wdech odbijał się echem w masce tlenowej. Jego powieki opadały mosiężnie. Ale mimo to nie odrywał ode mnie wzroku. Jakby bał się, że jestem snem. Jakby bał się, że zaraz się obudzi.
-Violet... Przecież ty nie umarłaś- wyszeptał pieszcząc opuszki moich palców.
-Ty też nie- pokręciłam głową pochylając się lekko nad nim.
-Co się stało?- zmarszczył lekko brwi nadal głośno oddychając.
-Jesteś w szpitalu, rozbiłeś się...- westchnęłam.- Powiedz mi... Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego wsiadłeś na ten pieprzony ścigacz?!- zagryzłam wargę wpadając w panikę.
                       Z całych, maleńkich sił ścisnął moją lewą dłoń.
-Straciłem cię, więc nic mnie tutaj nie trzymało- przełknął siłę.- Załamałem się. Mówiłem ci, że jesteś jedyną, która może mnie zabić... Moja dusza umarła... Pozostało tylko ciało.
                       Uniosłam prawą dłoń i na ile pozwalała mi maska tlenowa, pogłaskałam poraniony policzek Zayna. Był taki bezbronny. Miałam wyrzuty sumienia. Ja go cholera zabiłam. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
-Kiedy mnie wypuszczają?- zapytał ochrypłym głosem.
-Jeszcze długo tu poleżysz. Dlaczego pytasz?
-Chcę o ciebie walczyć. Muszę się stąd wydostać jak najszybciej.
                       Na mojej twarzy zawitał smutny uśmiech.
-Są pewne problemy- mruknęłam.- Brakuje pieniędzy na twoje leczenie.
-To niemożliwe- syknął chłopak.- Wyścigi...
-Wyścigi nie wystarczają. Rozmawiałam z doktorem- westchnęłam głęboko.
-A więc co teraz zrobisz? Zostawisz mnie?- lekko przyciągnął do siebie moją dłoń nie chcąc wypuścić.
-Nie. Nie zostawiam cię... Chcę ci pomóc.
                       Problem tkwi w tym, że nie wiem jak...
                       Chwila!
-Zayn... Ile Harry ma pieniędzy?- zapytałam ożywionym tonem.
                        Chłopak zmarszczył brwi.
-Z pewnością więcej ode mnie. To on wszystkim handluje...- urwał skupiając na mnie swój wzrok.
-Wystarczyłoby na twoje ponowne leczenie?
-Chyba...- jęknął.- Ale nigdy w życiu nie zapłaci. On już mnie nie potrzebuje, Violet. Założył grupę, kąpie się w milionach... Nie jestem już tak ważnym pionkiem jak niedawno.
                        Zagryzłam wargę.
-Zayn- chwyciłam jego twarz w swoje dłonie.- Chcę, żebyś wiedział, że zrobię wszystko aby ci pomóc- urwałam ważąc ciężar słów.- Wszystko.
                         Przez twarz Malika przebiegł uśmiech. Potem nagle zdjął maskę tlenową i ze wszystkich sił wyprostował się. Nim się zorientowałam jego usta na nowo ściskały moje. Z delikatności zrodziła się namiętność. Wiedziałam, że to sprawia mu ból. Wiedziałam, że mnie także zaboli. Nasze oddechy mieszały się słodko w rytmie bicia naszych serc.
                          Musnęłam jego policzek po raz ostatni zagłębiając się w niezwykłym oceanie jego kawowych oczu. Do końca życia je zapamiętam. I jeden dzień dłużej.
-Do zobaczenia Zayn- szepnęłam stojąc w drzwiach.
-Violet- wyrwało mu się.- Nie rób nic głupiego.
                          Uśmiechnęłam się.
                          Nie rób nic głupiego.
                          Uratowanie jego życia z pewnością nie będzie głupie.
                          Doskonale wiedziałam co robię. Wiedziałam jakie będą tego konsekwencje. Zadzwonił mój telefon "Louis". Wybacz. Wzięłam głęboki oddech spoglądając prosto między promienie słońca.
                           Ale nigdy w życiu nie zapłaci. On już mnie nie potrzebuje, Violet.
                           Może i tak. Może i ma rację.
                           Ale wiem czego Harry chce.

                           Mnie.
___________________________________
                          Witajcie kochani !
               Dzisiaj są moje urodziny, więc dodaję rozdział jako taki mały prezent dla was. Może chcielibyście zrobić dla mnie to samo? Wystarczy jedno słówko w komentarzu, a dorzucam kolejną linijkę tekstu w kolejnym rozdziale.
               Mogę wam zdradzić, że w przyszłym rozdziale będzie... Oj będzie HARRY :)
               Także do zobaczenia w następnym!
                +Wszelkie pytania możecie kierować tutaj ask.fm/BirdenBlue :) 

26 komentarzy:

  1. no no robi się coraz ciekawiej ... czekam na kolejny.. a hazzuś , zapłaci .. nie zapłaci a co zrobi violet .. kurde tyle pytań nie będę mogła spać

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdąże, zdąże!
    Wszystkiego Najlepszego, dużo zdrowia, bo ono jest najważniejsze, szczęścia, pomyślności, miłości, wsparcia i spełnienia wszystkich twoich najskrytszych marzeń! Rozdział... Nic dodać nic ująć( Nie umiałam zasać. Wiedziałam że o czymś zapomniałam. Tak, tak. Twój blog, ukochany blog. Widzisz?! Nawet zasnąc mi nie dajesz :-*
    Vik

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHANIE JAK JA MOCNO PŁACZE! CUDOWNY! +
    życzę Ci, wszystkiego dobrego. Miłości, idoli i czekolady. I wiary w siebie! 100 lat!

    OdpowiedzUsuń
  4. AAA!!! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! Spełnienia wszystkich marzeń, wiele szczęścia w życiu i mnóstwo miłości! O! I byś dalej rozwijała swój wspaniały talent pisarski i zachwycała nas kolejnymi pracami. Jesteś niesamowicie uzdolnioną dziewczyną i mam nadzieję, że kiedyś cały świat o Tobie usłyszy.

    Tymczasem, całkowicie pochłonięta wagą Twojego talentu zachwycam się urokiem tego rozdziału. Kochana moja, to niesamowite w jak piękny sposób opisujesz to wszystko, co ich łączy. A do tego jeszcze potrafisz zaskoczyć. Końcówka mistrzowska! Z niecierpliwością czekam na więcej!

    Kochająca,
    Charlie

    OdpowiedzUsuń
  5. STO LAT KOCHANA!! Spełnienia marzeń, zdrowia, szczęścia, żebyś kiedyś wydała książkę, a przede wszystkim miłości!!!

    Masz za wielki talent! Kiedy czytam twoje prace to po prostu odlatuje. Jestem w jakimś transie.
    Świetny rozdział, mam nadzieję, że Zayn z tego wyjdzie, a Violett nie zrobi nic głupiego. Składam pokłony, bo rozdział Mega!
    Pozdrawiam i życzę weny♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Spóźnione ale szczerze. Wszystkiego najlepszego, zdrówka, szcześcia, kupę forsy, spełniania wszystkich marzeń, chłopaka, który będzie Cię szanował i kochał szalenie. I sobie życzę tego, żebym w końcu mogła przeczytać książkę w twoim wydaniu, która znajdzie się na pierwszym miejscu mojej kolekcji :) Jeszcze raz wszystkiego najlepszego! :*
    No a teraz rozdział. Nie, błagam! Ona nie może z Harrym być, ona ma być z Malikiem. I nawet jeżeli robi to dla niego, to myślę że to głupie, mam nadzieję, że skończy się to dobrze. Zastanawiam się tylko jak potoczą się spawy z Louisem i jej siostrą. Hmmm cholercia pisz szybciutko następny bo ciekawość mnie zeżre :D Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  7. the best jupi! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko, cudowny rozdział !!!
    Wszystkiego najlepszego, kochana ! Spełnienia marzeń :* !

    OdpowiedzUsuń
  9. STO LAT, STO LAT ! :* Wszystkiego najlepszego bejb zyj dlugo, dlugo, dlugo i pisz nam wspaniale opowiadania :*
    Jestem abolutnie zauroczona tym opowiadaniem i tym rozdzialem. Sposob w jaki opisujesz ich uczucia jest och no zapiera mi dech wylaczam sie na jakis czas i zatapiam tylko w slowach, ktore ty napisalas :) to niesamowite, ze przenosze sie w zupelnie inny swiat i czuje jakbym obserwowala ich z boku ... dziekuje Ci za to uczucie :*
    Pozdrawiam, zycze duzo, duzo weny i czekam na nastepny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkiego najlepszego, jesteś cudowna :* :) #Dominika L

    OdpowiedzUsuń
  11. S-U-P-E-R rozdział, a ta końcówka...... mogę cię zabić? W takim momencie? No wiesz? No ale cóż, bywa :D Czekam na kolejny rozdział. Dodawaj szybko ;)
    Jane <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Rany rany świetne!!
    Tak btw. spóźnione wszystkiego najlepszego!
    Co do rozdziału to zupełnie mnie zaskoczyłaś. Nie spodziewałam się , że Harry będzie musiał pożyczaćim kasę.
    Biedna Violet ... achh:<
    Kooocham Cię i czekam szybciutko na następny:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystkiego najlepszego ! :*
    Boję się o zdrowie Zayna, boję się o Violet i o to co ma zamiar zrobić.
    Ten rozdział wzbudził we mnie strach o nich wszystkich.
    No tak. Harry chciał mieć Violet. Dosłownie mieć. Najpierw pomyślałam, że nie da rady tego zrobić, ale teraz myślę, że jest zdesperowana i zrobi naprawdę WSZYSTKO dla Zayna.
    Cieszę się, że będzie Harry z następnym rozdziale. Ocieka u Ciebie niebezpieczeństwem, lubię to :D
    Zapraszam również do siebie na nowy odcinek: [gotta-be-you-darling]
    Całuję :*
    @Gattino_1D

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystkiego najlepszego, Kochana! Zdrowia, szczęścia, pomyślności i spełnienia najskrytszych marzeń. Nigdy nie zapominaj o tym jak świetna jesteś i więcej wiary w siebie i swoje możliwości! <3
    Teraz przejdę do rozdziału, który jest niesamowity i cholernie wzruszający. Udało Ci się! W końcu zmieniłam zdanie i przekonałam się do Zayna. Teraz on jest moim numerem jeden, zdecydowanie!
    Tak mi go szkoda, no! I teraz jak pomyślę, że ta historia zakończy się tragicznie, to mi się chce beczeć. Naprawdę nie mogę się z tym pogodzić. Violet jest taka odważna. Sprzeda duszę diabłu tylko po to, aby uratować miłość swojego życia. Takie poświęcenie :C Płacze jak idiotka, kurde.
    Niesamowity rozdział, dziękuję Ci za niego. Pokazujesz jak bardzo kruche jest życie, a jaka potężna miłość. Jesteś najlepsza!
    Pozdrawiam i życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Spóźnione wszystkiego najlepszego!!<3
    Rozdział jak zwykle cudowny. Widać, że przeszłość Violet nie opuszcza jej ani na chwilę. Szkoda, że dziewczyna nie może zaznać nawet chwili spokoju. Jeszcze ten wypadek Zayna i jego problemy ze zdrowiem... Gest Violet jest szlachetny, chce się poświęcic i zostać zabawką Harry`ego w zamian za to, aby ten dał pieniądze na operację Zayna... Kurcze, czuję, że to się źle skończy. Harry jest nieobliczalny.
    Czekam na nastepny i życze masy weny! x

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział interesujący, emocjonalny. Przeszłość zawsze będzie z nami i Violet jest tego idealnym przykładem. To miłe z jej strony, że jest gotowa zrobić dla Zayna wszystko, ale miejmy nadzieję, że nie wpakuje się w bardzo, bardzo poważne gówno. Oby Zaynowi polepszyło się. Naprawdę będzie miał ogromny dług wdzięczności wobec dziewczyny, jeżeli przeżyje.

    Pozdrawiam i życzę weny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zabijasz mnie!
    Kradniesz mnie!
    Zabierasz wszystko!
    Ja cię po prostu kocham dziewczyno <3
    Zmieniłaś mój świat ;**
    Wybacz, że dopiero teraz, ale wiesz...
    Następny będzie dłuższy :D
    Obiecuje :**
    Jestem z tobą i mocno cię wspieram :]
    Do następnego!
    Zycze weny i pozdrawiam Xx
    Kocham cię <3
    I wybacz też, że taki krótki, ale to też wiesz

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham to opowiadanie <3 poplakalam sie, jestes genialne ;3 czekam na nastepny rodzial <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej xx
    Zostałaś nominowana do Liebster Awards!
    Więcej informacji tutaj: http://opowiadanieo1dxxx.blogspot.com/2014/01/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Słońce !
    Rozdaił jak zwykle boski, cudowny, nieziemski i w ogóle jak zwykle wszytko naj. Najbardzoej wzruszająca była rozmowa Violet z Zayn'em ohhh jak oni do siebnie pasują. Ob Viol nie wpadała za głęboko w interesy z Hazzą. Oj będzioe się działo. Mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz kolejny bo umieram z ciekawości z resztą jak zwykle hahah Xd Buziaczki Kate
    P.S Weny zyczę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wyśmienity. Idealny. Najlepszy. Genialny. Rewelacyjny. Piękny. Cudowny. Najlepszy.
    Nie sądziłam, że kiedykolwiek zmienię zdanie. A jednak. Od samego początku byłam za Louisem. Nie wyobrażałam sobie, że cokolwiek zmieni moje zdanie. A jednak, masz talent i potrafisz sprawić zachwianie moich uczuć. Zdrady po nienagannym i opiekuńczym Tomlinsonie się nie spodziewała-to był cios. To samo Zayn, który spowodował pożar. A teraz nie mam żadnych wątpliwości-Zayn i tylko Zayn. Mam nadzieję, że z nim wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję...
    A Violet? Jest w stanie zrobić wszystko dla Malika-to pewne. Ale muszę przyznać, że choć uwielbiam Harrego w tym opowiadaniu to nie podoba mi się to co ma nastać. No ale skoro to Harry to może się przekonam ;)
    Yourreader
    Ps. Spóźnione życzenia urodzinowe: Życzę Ci aby twoje marzenia się spełniały, żebyś miała możliwość znaleźć się na koncercie chłopców, aby wena nigdy cię nie opuściła, abyś była usatysfakcjonowana z ilości komentarzy i wejść. No i tradycyjnie wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, pomyślności. Pozdrawiam :****

    OdpowiedzUsuń
  22. Czuuje się rozdarta! Louis, Zayn Harrry... przeraża mnie to trochę. Aczkolwiek ciekawi mnie jak daleko posunie się Violet.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie torturuj mnie już dłużej kobieto! Ja tu umieram śmiercią męczeńską. Proszę o tak niewiele... Jeden ... Rozdział :-D
    Nasti

    OdpowiedzUsuń
  24. O rany ! To jest swetne :) Znalazlam Twojego bloga dzisiaj i normalnie przeczytalam wszystkie rozdzialy ! nie umiem wybrac czy lepszy dla Violet jest Zayn czy Louis. Jako ze uwielbiam Malika pewnie i jestem blizsza oddania glosu na Zolet no i w dodatku Lou przespal sie z siostra Viol... Wiem tylko to, ze nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu tak zakonczylas rozdzial, ze bardzo mnie ciekawi co dalej :) czekam na kolejny, zycze duzo weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Oł maj gad... This is amazing Birden :-*
    Kocham i Pozdrawiam. Lexi :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. 100lat (trochę spuźnione ) piszesz cudownie kocham to opowiadanie. Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń