Krocząc po korytarzu nie mogłam uwierzyć w to co się stało przez ostatnie dni. Harry nadal był dupkiem, ale unikał tematu zbliżenia. Ulżyło mi. Nim się obejrzałam, miałam obsesję. Nie lubiłam czyjegoś dotyku, czyjegoś spojrzenia. Wychodziłam tylko gdy musiałam. I o dziwo, nie znudziłam się Harremu. Przeciwnie. Odrzucił wszelkie spotkania z tancerkami Fear. Skupił się na interesach.
Znajdowałam się niedaleko mosiężnych drzwi do jego gabinetu. I drgnęłam słysząc trzask,czyjeś podniesione głosy. Przylgnęłam do ściany. Zajrzałam do środka.
W środku znajdował się Harry i czyjaś postać stojąca przodem do okna. Jedna ręka okalana tatuażami opierała się o framugę. Oddychał głęboko. A potem tajemnicza postać się obróciła, a moje serce zamarło w potrzasku.
-Louis?- z popękanych warg dobiegł cichy szept.
Obaj spojrzeli na mnie zdziwieni. Harry oblizał wargi i oparł się stabilniej o blat biurka. Lou nawet nie drgnął. Tylko spojrzał wrogo na Stylesa. Ten zrozumiał przekaz i odepchnął się od drewna. Przeszedł obok mnie, na moment łapiąc nasze spojrzenia. Westchnął i założył kosmyk moich włosów za uchu. Wzdrygnęłam się. Harry westchnął i wyszedł.
Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie. Twarz Louisa pokryła się troską. Nie czekając ani chwili dłużej podszedł do mnie i objął mnie mocno ramionami unosząc do góry. Żołądek podskoczył mi do gardła. Zaczęłam się trząść chociaż wcale tego nie chciałam.
-Violet... Co ci jest?- zapytał Louis odstawiając mnie na ziemię.
-Nic...- objęłam się ramionami zamykając oczy.
-Przecież widzę- podszedł bliżej i pochylił się.
-Po prostu- zagryzłam wargę czując piekące łzy.- Chciałabym już wrócić. Mam dosyć tego miejsca.
-Wiem, Vio... Obiecuję, że cię stąd wyciągniemy.
Westchnęłam tracąc ostatnie okruchy nadziei.
-Jest jeszcze coś- zawahałam się kiedy jego badawcze spojrzenie objęło moją postać.
Louis skrzyżował ramiona i przechylił głowę na bok oczekując.
-Przedwczoraj... w nocy...- zacisnęłam powieki przywołując w pamięci okropny obraz udręki.
-Violet, co się stało?
-Chodzi o Harrego... On- urwałam pod naporem łez.- Zgwałcił mnie...
Powiedzieć, że Louis się zdziwił to za mało. Momentalnie jego oczy podwoiły swoje rozmiary. Chwycił się za głowę i obracał dookoła zagryzając wargę. Dostrzegłam łzy w jego oczach, które walczyły o pierwszeństwo. A potem obrócił się i uderzył w ścianę obok drzwi.
-Zabiję go! Sprawię, żeby cierpiał dwa razy dłużej!
Złapałam gorączkowo ciepłe ramię chłopaka. Pociągnęłam w swoją stronę.
-Nigdzie nie idziesz...
-Ale...
-Już raz mnie zostawiłeś.
Zamilkł walcząc z własnymi demonami. Zamknął oczy.
-Boże, gdy tylko próbuję sobie to wyobrazić...- zacisnął szczęki.
-Ci...- położyłam palec na jego wargach.- To moja wina... Sama zgodziłam się na tą umowę...
-Violet, do cholery! Czy ty słyszysz samą siebie?!- uniósł się strzepując moją dłoń.- Nawet nie próbuj go chronić!
-Nie próbuję!- odparłam podchodząc bliżej.
-A zwalanie winy na siebie to niby co?!- warknął znajdując się zaledwie kilka centymetrów ode mnie.
Zakryłam twarz dłońmi i rozpłakałam się. Po chwili westchnień poczułam silne ramiona delikatnie mnie otulające. A więc tak to smakuje. Współczucie. Z lekkim dodatkiem czekolady.
-Przepraszam- szepnął w rude włosy.- Już nigdy cię nie skrzywdzi.
-Louis zabierz mnie stąd.
-Obiecuję.- westchnął.- Nigdy cię nie zostawię.
Poczuł znajomy zapach nikotyny i tuż po chwili jego oczom ukazał się Zayn. Opierał się o ścianę budynku nerwowo zaciągając się. Nie mógł złapać tchu. Dusił się własnymi myślami.
-Nareszcie... A więc jaki jest plan? Co z Violet?
Cisza nie wróżyła nic dobrego.
-Zresztą... Po co pytam. Plan jest prosty. Wejść, zabrać Violet i wyjść.
-Nie byłbym tego taki pewien...
-O co chodzi?
-Gdybym ci powiedział, zabrałbyś nie tylko Violet.
-Cholera, mów po prostu o co chodzi?!
-Violet została...
Zayn zerwał się i złapał Louisa za kołnierz kurtki.
-Mów!
-Zgwałcona.
I nagle pięć tysięcy dzwonów odbiło się echem w myślach Zayna. Puścił przyjaciela i oparł o ścianę.
-Kto...?- oddychał głęboko spoglądając na podłogę.
-Czy to ważne? Musimy...
-Kto?!- ryknął.
-Harry.
Zayn złapał się za głowę i cały świat usłyszał jego przeraźliwą złość. Sięgnął za pas i wyciągnął pistolet. Załadował go, wymierzył prosto do nieba.
-Zabiję go...
Nabrał powietrza głębiej niż dotychczas. I już nie wypuścił.
To koniec...
Przepraszam za rozdział.
Ale sama nie czuję się najlepiej.
Przewiduję, że następny rozdział
będzie tym ostatnim.
Także chciałabym napisać go jak najlepiej.
♥
Ostatni...? Czy to żart?! Ja chyba umrę bez tego opowiadania ! Proszę nie kończ jeszcz :C !
OdpowiedzUsuńRozdzial jest niesamowity i nie przepraszaj ! :*
OdpowiedzUsuńBoze tak szkoda mi Violet... nawet nie chce wyobrazac sobie tego jak ona musi sie czuc. Wiedzialam, ze Louis i Zayn tak zareaguja. Niepokoi mnie jedno, ostatnie zdanie.
"Nabral powietrza glebiej niz dotychczas i juz nie wypuscil".
Mam dziwne wrazenie, ze on umrze, ale jezeli to zrobisz to ja nie przezyje ! Moj kochany Malik, Zaynie, Zaynus :*
Nie zrobilabys tego no nie ?
Odpowiedz mi :*
Matko jedyna jak ja jestem ciekawa co bedzie sie dzialo w kolejnym i nie mow mi, ze to koniec, bo to by byla juz druga zla wiadomosc w tym dniu. Otoz jestem chora i leze sobie z goraczka w lozku, ale gdy lepiej sie poczulam weszlam na Twojego bloga i zobaczylam, ze jest nowy. Mamunciu ale sie ucieszylam skarbie ! :**
Tak, wiec prosze nie koncz :)
Czekam na kolejny, zycze duzo weny i wysylam mnostwo buziakow :**
Ps. Zle sie czujesz ? Kocie martwie sie :(
Buuziaki :** xx
Nie rób tego birden, błagam. Piszesz zbyt dobrze by to zakończyć. Płaczę przez ciebie. O_o kolejna łezka. Proszę :'(
OdpowiedzUsuńVik :-*
Jak to następny --> ostatni? o.o nieeeee :C
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę historię :)
Kocham to opowiadanie. ♥
Tak bardzo jestem ciekawa, co będzie w kolejnym rozdziale? Jak to się wszystko potoczy..? ;o
Czekam niecierpliwie.
Pozdrawiam. x
@blue_eyes_9
Jaaaak to ostatnii ;_;
OdpowiedzUsuńNie chcę żeby to był koniec ;c
Martwi mnie końcówka tego rozdziałuu,, aahh ;x
Chcę następny ;D
O Boże...
OdpowiedzUsuńJak to ostatni? :c Nie, tylko nie koniec... ;-; Nie rób tego :'(
Nie przepraszaj za rozdział. Był świetny <3 Codziennie wchodziłam, żeby sprawdzić czy jest nowy, i gdy zobaczyłam, że go dodałaś miałam ochotę podskoczyć do nieba. Uzależniłam się od Twojego opowiadania.
Troszkę niepokoi mnie to ostatnie zdanie... Czyżby miał umrzeć? o.O
Szkoda mi Violet, w ogóle nie dziwi mnie reakcja chłopaków. Harry powinien zacząć się bać, bo chyba mu flaki wyprują o.O Bd nieciekawie, jak przypuszczam.
Pozdrawiam xoxox
PS Ooo, źle się czujesz, biedna? :c Cokolwiek się dzieje, niech jak najszybciej bd Ci lepiej ♥♥♥
Jak to następny rozdział będzie tym ostatnim? Jejku, nie wierzę, że zaraz ta historia się skończy. To takie nierzeczywiste, bo tak mocno przywiązałam się do bohaterów tego opowiadania. Cholercia, z niecierpliwością ale również z pewną obawą (spowodowaną tym, że tak bardzo nie chcę się rozstawać z Violet!) czekam na dwudziesty trzeci rozdział. Jestem pewna, że będzie wspaniały.
OdpowiedzUsuńBuziaki ♥
Niesamowity, cudowny , wciągający, genialny.♥
OdpowiedzUsuńJestem zdruzgotana Twoim słowami. Jak to ostatni? Nie...no błagam Cię, chcesz mnie wysłać na odwyk? Ja jestem uzależniona od tego opowiadania, uwielbiam je, kocham je, oddycham tą historią. Błagam Cię nie rób tego. Błagam!
OdpowiedzUsuńWidzę że parę osób napisało że niepokoi ich zdanie "Nabrał powietrza głębiej niż dotychczas. I już nie wypuścił." Tak mnie też to niepokoi ponieważ odbieram je w ten sposób, że Malik umrze. I jeszcze to ostatnie "To koniec". Moje serce krwawi, nie mogę sobie tego wyobrazić, nie jestem w stanie nawet o tym myśleć. Chociaż to co przeczuwam może okazać się prawdą to mam jednak nadzieję, że tym razem się mylę i Zayn będzie cały i zdrowy, przecież cierpienia Violet nie mogą pójść na marne. Dziewczyna tyle się nacierpiała. Sam Harry zadał jej tyle cierpienia. Louis z Zaynem postarają się ją uratować i chciałabym bardzo żeby im się udało. Nie ważne co napiszesz i jak potoczy się dalej ta historia, ja czytać będę ją nadal, cały czas z zapartym tchem.
No na prawdę nie mogę przestać myśleć o tym jednym zdaniu! Co Ty ze mną zrobiłaś, dziewczyno! Oby moje obawy się nie spełniły, jednak bardzo jestem ciekawa co wydarzy się w kolejnym rozdziale więc czekam na niego z wielką niecierpliwością i pozdrawiam serdecznie Asiek. :)
o matko.
OdpowiedzUsuńbirden kochanie rozwaliłaś tym rozdziałem wszystko. sama nie wiem kiedy zaczęłam płakać. sama nie wiem czy płacze przez to jak piękne opisujesz emocje, przez to jak pięknie wplątujesz w życie bohaterów różne odczucia, czy przez to że następny rozdział ma być ostatnim.
z wielką niecierpliwością czekam na następny (nie przejdzie mi przez gardło, że ostatni) rozdział!
zrozpaczona
@faithlovato_
+
ty już wiesz coś o moim słomianym zapale, haha, jednak pragnę cię zaprosić na http://another-love-child.blogspot.com/
będzie mi niezwykle milo, jeżeli zajrzysz i zapoznasz się z fabulą! ♥
Nie koncz jeszcze, blaagam! :*
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest super, genialne itd...ja bez niego nie przezyje :(
Pati ;*
Jestem przerażona. Naprawdę. Stanem Violet i tym co może zrobić Zayn. Louis powinien go powstrzymać, bo może zrobić coś głupiego i na tym ucierpieć.Boję się o niego, Lou i Vio. Obawiam się, że następny odcinek będzie tragiczny w skutkach.
OdpowiedzUsuńCałuję <3
[gotta-be-you-darling]
@Gattino_1D
Nie! Nie zgadzam się. Jeśli znowu przeczytam bloga, który kończy się tragicznie to dostanę pierdolonej depresji, także nie waż się nikogo uśmiercić. Najlepiej wgl jeszcze nie kończ tego bloga xd
OdpowiedzUsuń